Przedwakacyjna baśń o życiu

leśnych mieszkańców

Raz w zieloną czerwcową pogodę
Kiedy na świecie mokro lecz bardzo
ciepło było
Wyskoczyły na aksamitny, młody mech
Może dziesięć, może osiem seledynowo –
zielonych żabek – pluszaczków.
Słońce czerwcowe zza chmur perłowo –
błękitnych, rozbłysło.
I stało się tak przyjemnie, cieplej i jakże
kolorowo ( bajecznie!)
Młodziutkie żabki ciesząc się życiem
Zabawiały się wykonywaniem sprężystych
skoków nad ziemią
( A szło im to po prostu – znakomicie!)
- Która wyżej? Która zręczniej ? Hop!
I znów od nowa!
Nóżki – głowa, nóżki - głowa! Och, jak
przyjemnie!
Chwilkę potem żabki – pluszaczki dostrzegły
kępy poziomek krasnoczerwonych
A że lubiły one słodycz poziomek
Więc obskoczyły taki poziomkowy krzaczek
I każda wtopiła swój seledynowy kubraczek
W soczystą zieleń liści i owoców purpurę...
Jadły ze smakiem, aż do chwili,
Kiedy łapkami mięciutkimi
Dotknęły czegoś twardego i okrągłego
Zdumione patrzą w dół pod nóżki
Cóż to takiego? Ach, cóż to?
Tym bardziej żabki zdumione były
Że „ coś ” pod nimi ruszyło się powoli
I w chwilę potem z twardych kulek
Różki najpierw wysunęły,
A potem – potem powolutku
Jakieś wilgotne, szare ciałka
I rozłożyły się na ścieżce,
Lecz żabki nie wiedziały jeszcze
Któż to mógł być, zwierze czy ryba
Aż ktoraś z nich, mądrzejsza rzekła:
- Wiecie, to przecież są ślimaczki młode chyba
One tak wolno się poruszają
Bo nóżek wszakże ślimaki nie mają.
A na grzbiecikach swe domki niosą
Są to muszelki okrągłe takie,
Które ślimaczki chronią przed rosą
Chodźmy się z nimi zaprzyjaźnijmy
Toast za przyjaźń z rosy poziomek
Z nimi wypijmy!
I w chwilę potem, ruch pod sosnami
żywicznymi
Zrobił się taki, wesoły i radosny!
Że aż śmiały się wysokie, zielone sosny!

 

Katarzyna Wilczyńska